Może 
właśnie dlatego metoda przedłużania i zagęszczania rzęs, która na dobre 
zagościła w salonach kosmetycznych bije rekordy popularności? Na czym 
ona jednak tak naprawdę polega?
Czy efekt końcowy jest naturalny? I co
 nurtuje większość z nas – czy jest ona bezpieczna? Mamy nadzieję, że po
 przeczytaniu tego artykułu same z łatwością odpowiecie na te pytania.
Długich rzęs nigdy za wiele!
Metoda
 przedłużania i zagęszczania rzęs została stworzona z myślą o kobietach,
 które nie mają czasu na codzienny makijaż a marzą o długich, 
wyrazistych rzęsach. Daje trwały, naturalny efekt i co najważniejsze – 
zastępuje tusz do rzęs. 
Po zastosowaniu tej metody możemy go na dobre odstawić do szafki. Rzęsy 
wyglądają nie tylko na dłuższe i gęstsze, ale jakby cały czas były 
bardzo dokładnie i starannie były wytuszowane. 
Metoda ta polega na doklejeniu, włosek po włosku syntetycznych rzęs do 
naszych naturalnych. Ilość rzęs zależy od upodobań. Zazwyczaj zalecane 
jest ok. 30-40 rzęs na oko ale niektóre panie decydują się na nawet 
ponad 100. Występują w różnych grubościach, długościach i kolorach. 
Sam zabieg trwa ok. 1,5-3 godziny i jest całkowicie bezbolesny. Rzęsy 
można w każdej chwili zdjąć u certyfikowanej stylistki za pomocą 
specjalnego płynu, bez szkody dla naszych naturalnych. 
Doklejone rzęsy nadają spojrzeniu pożądaną wyrazistość a dobrze wykonane
 wyglądają bardzo naturalnie. Można w nich wykonywać wszystkie czynności
 bez obawy, że coś się zmyje lub rozetrze. 
Dla tych z nas, dla których i to jest jeszcze zbyt mało, aby osiągnąć 
pożądany efekt istnieją specjalne tusze do rzęs dla tych przedłużanych 
tą specjalną metodą. Dobrze przyklejone nie będą go jednak potrzebować.
Podstawowe minusy
Niestety, metoda przedłużania i zagęszczania rzęs bywa jednak niekiedy 
bardzo dokuczliwa. Przy przedłużonych rzęsach nie należy używać 
klasycznych wacików bawełnianych - pozostawiają na rzęsach włókna. 
Należy także unikać kosmetyków do demakijażu na bazie glikoli, mocznika,
 węglanów, protein oraz kwasów – mogą rozpuścić klej. 
Pierwszego dnia po ich przedłużeniu należy również zaniechać wszelkiego 
ich moczenia. Co jednak chyba najbardziej kłopotliwe, to fakt,  iż 
zabieg co 3-5 tygodni trzeba powtarzać, ponieważ poszczególne rzęsy po 
tym okresie zaczynają wypadać. 
Ponieważ nie należy on do najtańszych (od ok. 200-500 zł) nie zawsze 
możemy sobie pozwolić na systematyczność. Przerzedzone rzęsy tracą swój 
urok i naturalność, dlatego zanim zdecydujemy się na ten zabieg musimy 
rozważyć, czy będziemy w stanie pozwolić sobie na kolejne etapy. 
Jest to jednak niewątpliwie dobre rozwiązanie nawet dla tych z nas, 
które chcą cieszyć się długimi rzęsami tylko przez krótki okres czasu. 
Wakacje, bądź zbliżający się termin ślubu są najczęściej wybieranym 
momentem na okresowe przedłużanie rzęs. 
Proste i tańsze metody na niebotycznie długie rzęsy
Jeśli marzymy o długich rzęsach, a z jakiś powodów nie chcemy zdecydować
 się na ich przedłużenie i zagęszczenie u kosmetyczki, warto wypróbować 
kępki rzęs. Można je kupić w większości drogerii. 
W zależności od sklepu także występują w różnej długości oraz kształcie.
 Do wyboru mamy także kępki naturalne oraz syntetyczne. Średnio ich ceny
 wahają się od 15-50 zł a ich naklejenie jest banalnie proste. 
Potrzebny nam będzie tylko klej (często dodawany gratis do kępek lub 
możliwy do dokupienia bardziej trwały), pęseta oraz na początek odrobina
 cierpliwości. Aby przykleić kępkę rzęs najpierw tuszujemy dokładnie 
nasze naturalne rzęsy. Następnie na rękę nalewamy odrobinę kleju. 
Za pomocą pęsetki łapiemy kępkę z opakowania, maczamy delikatnie w kleju
 jej końcówkę, po czym staramy się ją przykleić pomiędzy nasze naturalne
 rzęsy. Nie zawsze jest to łatwe przy jednym otwartym oku, ale 
gwarantuję, że praktyka czyni mistrza! Im więcej kępek przykleicie, tym 
lepiej i szybciej będzie Wam to wychodzić. 
Po przyklejeniu wszystkich kępek warto odczekać parę chwil z zamkniętymi
 oczami, aby klej zastygł. To zagwarantuje nam, że kępki dłużej się 
utrzymają. Dobrze przyklejone wytrzymają cały dzień nienaruszone. Pozbyć
 się ich możemy albo za pomocą zwykłego demakijażu, albo delikatnego 
pociągnięcia ręką, a jeśli dokładnie je umyjemy, mogą nam służyć kolejny
 raz.
źródło: My21 - Tygodnik Internetowy